Wydawać by się mogło, że rola surowego szefa-tyrana, to już przeszłość i nikomu nie przyszłoby na myśl się w nią wcielać. W rzeczywistości okazuje się być w rzeczywistości z goła inaczej. To, że przełożeni nie stoją nad nami z metalowym prętem, nie znaczy, że nie zadają nam bólu.
Bezpieczeństwo psychologiczne w pracy #psychologicalsafety - to jeden z tematów, który wypłynął podczas ostatniego śniadania well-being = well-business, które prowadziła neuropsycholog pracująca zarówno z Klientami indywidualnymi, jak i organizacjami - Monika Starzyk.
Monika odpowiedziała między innymi na takie pytanie:
“Jak przekonać szefów i menedżerów, że “spina” w pracy nie pomaga?”.
Postaram się sparafrazować Monikę, dodając też swoją perspektywę.
Przemoc psychiczna jest odbierana przez mózg tak samo jak przemoc fizyczna - pozostawia po sobie ślady w organizmie. Także, wymuszanie na pracownikach niemożliwych do spełnienia, napiszę po polsku, aby dosadniej zabrzmiało - linii śmierci (deadline), angażowanie ich w działania naruszające ich strefę komfortu, czy wywieranie niezdrowej presji, może kogoś naprawdę posiniaczyć.
Niektórzy sądzą (choć zazwyczaj nie wypowiadają tego na głos) że szefa trzeba się trochę bać, żeby utrzymać autorytet. “Nie chodź z nimi na piwo, bo Cię przestaną szanować” - powiedziała kiedyś HR Menedżerka do TL zespołu rekrutacyjnego. Czy naprawdę do stworzenia zmotywowanego zespołu potrzebny jest ten negatywny stres?
Biologia mówi zupełnie co innego - nadmierna reakcja stresowa wprowadza człowieka w tryb uciekaj albo walcz. Wówczas krew zasila nasze kończyny by móc efektywniej je wykorzystać, na niekorzyść układów, które na czas ucieczki odpuszczają sobie intensywną pracę - a są to m.in. trzewia i mózg. I, może w przypadku pracy w fabryce, czy na plantacji, to była metoda, która tymczasowo się sprawdzała, bo pracownicy, którzy postanowili się nie buntować, pracowali szybciej. Ale jaki to ma sens w obliczu zadań intelektualnych? Czy zastraszony pracownik wykona więcej pracy (i lepszej jakości), podczas gdy jego mózg nie będzie odpowiednio dotleniony? Nie. Taki stres po prostu ludzi ogłupia. Sprawia, że pracują gorzej. To się zwyczajnie w świecie nie opłaca.
Zapewnienie pracownikom komfortu psychicznego, to jeden z podstawowych elementów zadbania o efektywny zespół. Pomijając aspekt humanitarny, to ma swoje uzasadnienie biznesowe. Nadmierna presja nie tylko boli, ale niszczy. Presja kosztuje pieniądze zarówno pracodawcę, który finalnie otrzymuje gorszej jakości produkt i pracownika, który będzie je musiał przeznaczyć na leczenie.
Niestety, panuje ogromne niezrozumienie, co oznacza ten komfort psychiczny. Wielokrotnie spotkałam się z zespołami, gdzie teoretycznie były stosowane współczesne dobre praktyki, ale pracownicy woleli o swoich wątpliwościach rozmawiać po kątach niż otwarcie w zespole. Kolejne przykłady - nieodpłatna praca po godzinach, bo goni nas czas, a szefowi nie wypada odmówić, czy publiczne ośmieszanie poprzez komentowanie i korekta każdej wypowiedzi na firmowym komunikatorze.
Te niewinne sytuacje nie sprawią, że ktoś będzie pracował szybciej, sprawniej, czy bardziej kreatywnie. Nie działają na niczyją korzyść. Mimo to wciąż występują w imię - hmm.. budowanie autorytetu? Jak myślicie - po co?
#psychologicalsafety #psychology #psychologia #bezpieczeństwo #praca #hr #management #leadership
Wellbeing Coaching, Workshops & Sauna
32-091 Michałowice, ul. Czekoladowa 12
2024 Wszelkie prawa zastrzeżone