Skąd taki wysyp introwertyków? Czy to nie jest tak, że ludzie chcą wychodzić do innych, ale boją się oceniania?
Coraz częściej podczas sesji coachingowych, ale i w codziennych rozmowach słyszę, że ktoś z dumą nazywa siebie introwertykiem. Z jednej strony cieszę się, że mamy odwagę powiedzieć “zostaw mnie”, ‘chcę być sam”, bo czasami to jest dokładnie to, czego potrzebujemy i, co w danym momencie nam służy.
Z drugiej zaś strony, mam przeczucie, że pod przykrywką introwertyka siedzi coś więcej. Że to tylko taki pancerz, pod którym nie ma nawet jak się podrapać, kiedy swędzi. Że korzystamy z pewnego rodzaju mody na przyzwolenie nazywania się introwertykiem, a w rzeczywistości jest to stłamszone wołanie o akceptację i strach przed byciem źle ocenionym/ocenioną.
“Co to znaczy, że jesteś introwertykiem?” - zapytałam ostatnio.
“To, że wolę być sam. Nie lubię być w centrum uwagi.” - powiedział dość cicho Klient.
“Kiedy byłeś w centrum uwagi i tego nie polubiłeś?”
“Kazali mi w pracy prowadzić szkolenie, a ja nie lubię gadać do ludzi.”
“Po pracy też nie lubisz gadać?”
“Nie. Nie lubię tej pracy i tych plotkujących ludzi.”
Tak naprawdę nie jestem zwolenniczką teorii szufladkowania - intro- i ekstra-. Uważam, że wiele zależy od okoliczności i stanu psychicznego człowieka. Ale, jeśli już ktoś pokusi się o zdefiniowanie siebie w ten sposób, to uznaję to za mały sukces pracy samorozwojowej. Niezła autorefleksja. Zachęcam do pogłębiania samoświadomości i szukania prawdziwej potrzeby, która stoi za tą definicją.
Jeśli chodzi o ocenianie - tutaj mamy plagę. Cały wirtualny świat bazuje na ocenach, opiniach. Restauracje, miejsca noclegowe, kosmetyczki i lekarze, pracownicy wrzuceni w różnego rodzaju systemy ewaluacyjne, nie wspominając o osobach prywatnych, które pokuszą się o wrzucenie zdjęcia do social mediów. Wcale się nie dziwię, że tak wielu z nas szuka sposobów na ukrycie się przed bezrefleksyjną, zimną oceną. Ale, czy to znaczy, że chcemy izolacji? Czy naprawdę tak cudownie byłoby nam na bezludnej wyspie?
Przychodzi mi do głowy jedno z dłuższych badań w świecie psychologii - Happiness Index prowadzone przez Harvard University. W wyniku tego badania okazało się, że najszczęśliwsi są, ci, którzy mieli wysokiej jakości relacje z bliskimi. Jesteśmy istotami społecznymi. Niezależnie od tego, czy czasem lubimy pobyć w pokoju sami, to w dłuższej perspektywie potrzebujemy drugiego człowieka. Jeśli mi nie wierzysz, zapytaj staruszki, która każdy dzień spędza w swoim towarzystwie.
A Ty, czujesz się introwertykiem?
Zarezerwuj darmowe spotkanie wstępne online! Pogadajmy!
Sylwia
Wellbeing Coaching, Workshops & Sauna
32-091 Michałowice, ul. Czekoladowa 12
2024 Wszelkie prawa zastrzeżone